"..chciałabym tylko nadzieję ocalić...
Komentarze: 0
ile jest warta moja nadzieja?
tyle co okruchy szkiełek na plaży rozrzuconych
zawiedziona kaleczy dłonie i stopy
długo nie spełniana ma oszlifowane czasem brzegi
sprzeczna z rozumiem
rozdmuchiwana wolą mimo woli
delikatnym chuchnięciem
byle żar całkiem nie zgasł
warta bycia warunkiem istnienia
potępiona przez cel pali się drogą cierniami usłaną
złowrogie szepty kaleczą uszy
moje
i mojej nadziei
jak pasożyt towarzyszka wędrówki do przyszłości
żywi się łatwowiernością i słabością serca
do piekieł poprowadzi lecz nie zważam na to
zaślepiona wiarą pozwolę jej się okaleczyć
oślepić
pogrążyć
wkrótce.. ale jeszcze nie teraz
Dodaj komentarz