lut 08 2008

bez tytułu


Komentarze: 0

No i kolejny raz się przekonałam , że warto przyjaźń traktować jako priorytet :) Iwona dzisiaj źle się czuła, więc zrezygnowałam ( nie bez poczucia ulgi ;P) z większości lekcji , żeby jej potowarzyszyć u lekarza.Jak się jednak okazało po moim przyjściu, słonko nigdzie się nie wybierało i wyglądało podejrzanie zdrowo, ale no cóż:P I tak strasznie lubię u niej siedzieć, oglądać durne programy na mtv, zjadać ukraińskie cukierki i śmiać się z tych samych rzeczy. Czasem mieć przyjaciółkę to dużo więcej niż mieć chłopaka :) Przynajmniej nie muszę udawać , że jestem lepsza, ładniejsza, bardziej zadbana, bardziej tolerancyjna ( oh jak ja uwielbiam kpić z głupich, Amerykańskich nastolatków;)).No i nie muszę wciągać brzucha  ;P Nie wiem jak ja bez niej przeżyję chociaż tydzień jak skończymy liceum. Już na samą myśl robi mi się smutno, ale to be honest... zanim Monika wyjechała też tak czułam, a teraz już jest jakoś inaczej. Oddaliłyśmy się i chyba nie tylko ja to czuję. Niestety pomimo udogodnień XXI wieku odległość jest straszną przeszkodą w utrzymywaniu znajomości. Mam świadomość, że przy odrobinie zaniedbania , za parę lat wielu znajomych nie będzie pamiętało jak wyglądam. Kolej rzeczy. Jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, szczególnie , że zależy mi na na prawdę niewielkiej liczbie osób. Iwonce , Sylwii, Kasi, Madzi, Renatce no i na Michale ale to zupełnie inny rodzaj przyjaźni :)

Skoro już rozpoczęłam temat przyjaźni..Od dawna zastanawiam się jak to jest , że moi rodzice nie mają wcale przyjaciół. Żyją jakby w towarzystko odizolowanym świecie i są samowystarczalni. Mają współpracowników, rodzinę, mnie do wygadania się z problemów ( czytałam w jakiejś mądrej książce , że to duży błąd wyżalać się własnym dzieciom), ale nie mają wcale przyjaciół. Na ich miejscu, nawet żyjąc z ukochaną osobą u boku, czułabym się strasznie samotna, bo mężowi/żonie nie wszystko można powiedzieć. I to wcale nie z braku zaufania czy szczerości, ale dlatego , że nie o wszystkim chcą słuchać. Przecież co mamę interesują nowe modele pasków klinowych, czy tatę wyszukany ścieg swetra. No cóż... współczuję im , że kompletnie nie spostrzegli się w pewnym momencie wchodzenia w dorosłość, że budują rodzinę kosztem przyjaźni. 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz