Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 22 grudnia 2007
Nienawidze sprzątać. Mówię to każdemu ewentualnego kandydatowi na chłopaka ;P Ale dzisiaj wykonałam porządną robotę, mama nie ma prawa narzekać na leniwa córę. Zwykle za lenistwo każe mnie "obietnicą", że ani grosza nie dołożą się do studiów i szczerze mówiąc to już dawno zaczęłam w to wierzyć. Biorąc pod uwagę spadek stopy życiowej mojej rodziny i wzrost kosztów utrzymania w dużych miastach, to o tradycyjnym życiu studentki mogę sobie pomarzyć. Już sobie wyobrażam siebie stojącą w księgarni albo w sklepie z bielizną i zarabiającą na jakieś beznadziejne zaoczne studia, które przyniosą mi tylko papierek a nie prawdziwą wiedzę. I zostanę taką wieczną ekspedientką. Żebym chociaż jeszcze urodziwa była, albo zgrabną chociaż, to może by mi się majętny mężczyzna napatoczył i zaoferował sponsorowanie wspólnej przyszłości, ale realnie rzecz biorąc.. nie da rady... oj dokoncze pozniej ide samochodzik umyc