Archiwum 08 lutego 2008


lut 08 2008 droga
Komentarze: 1

bosymi stopami pieszczę ziemię

ziemia głaszcze  bose stopy

dokąd wiedzie mnie moja droga

do mroku, do dna, do nocy

 donikąd

 

wiatr popycha plecy zimnymi palcami,

 nie pożegnałam się z domem,

płynę ku oswojonemu lękowi

 

strach łasi się podstępnie

bezbronna 

 

trzymam za rękę smutek 

ma moją twarz

ma moje miękkie ramiona

mój fałszywy uśmiech

 

mam jego szarobłękitne imię

 

spadam

w jasne światło, w ponurą otchłań

byle tylko biec, uciec przed sobą, przed klatką, którą obdarzył mnie świat

uwolnić duszę

 

choćby w piekle

daj jej wolność 

 

lut 08 2008 bez tytułu
Komentarze: 0

No i kolejny raz się przekonałam , że warto przyjaźń traktować jako priorytet :) Iwona dzisiaj źle się czuła, więc zrezygnowałam ( nie bez poczucia ulgi ;P) z większości lekcji , żeby jej potowarzyszyć u lekarza.Jak się jednak okazało po moim przyjściu, słonko nigdzie się nie wybierało i wyglądało podejrzanie zdrowo, ale no cóż:P I tak strasznie lubię u niej siedzieć, oglądać durne programy na mtv, zjadać ukraińskie cukierki i śmiać się z tych samych rzeczy. Czasem mieć przyjaciółkę to dużo więcej niż mieć chłopaka :) Przynajmniej nie muszę udawać , że jestem lepsza, ładniejsza, bardziej zadbana, bardziej tolerancyjna ( oh jak ja uwielbiam kpić z głupich, Amerykańskich nastolatków;)).No i nie muszę wciągać brzucha  ;P Nie wiem jak ja bez niej przeżyję chociaż tydzień jak skończymy liceum. Już na samą myśl robi mi się smutno, ale to be honest... zanim Monika wyjechała też tak czułam, a teraz już jest jakoś inaczej. Oddaliłyśmy się i chyba nie tylko ja to czuję. Niestety pomimo udogodnień XXI wieku odległość jest straszną przeszkodą w utrzymywaniu znajomości. Mam świadomość, że przy odrobinie zaniedbania , za parę lat wielu znajomych nie będzie pamiętało jak wyglądam. Kolej rzeczy. Jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, szczególnie , że zależy mi na na prawdę niewielkiej liczbie osób. Iwonce , Sylwii, Kasi, Madzi, Renatce no i na Michale ale to zupełnie inny rodzaj przyjaźni :)

Skoro już rozpoczęłam temat przyjaźni..Od dawna zastanawiam się jak to jest , że moi rodzice nie mają wcale przyjaciół. Żyją jakby w towarzystko odizolowanym świecie i są samowystarczalni. Mają współpracowników, rodzinę, mnie do wygadania się z problemów ( czytałam w jakiejś mądrej książce , że to duży błąd wyżalać się własnym dzieciom), ale nie mają wcale przyjaciół. Na ich miejscu, nawet żyjąc z ukochaną osobą u boku, czułabym się strasznie samotna, bo mężowi/żonie nie wszystko można powiedzieć. I to wcale nie z braku zaufania czy szczerości, ale dlatego , że nie o wszystkim chcą słuchać. Przecież co mamę interesują nowe modele pasków klinowych, czy tatę wyszukany ścieg swetra. No cóż... współczuję im , że kompletnie nie spostrzegli się w pewnym momencie wchodzenia w dorosłość, że budują rodzinę kosztem przyjaźni. 

lut 08 2008 bez tytułu
Komentarze: 0

a gdybym umarła już dziś

jak szybko byś o mnie zapomniał

świecie?

jeszcze nic nie urodziłam

niczego nie odkryłam...

 

ślady moich stóp  przykryją nowe

śmiech mój ulotni się tak jak zapach włosów na poduszce

i w sercach moje serce wynajmą inni

zapłacą czynsz oddechem, westchnieniem, słowem

 

pozwolisz mi umknąc historii?

pozwolisz pozostać jedynie nazwiskiem w kronikach? 

pozwolisz

 

prawo natury

prawo żywych do usuwania z pamięci 

 

 

 

lut 08 2008 "..chciałabym tylko nadzieję ocalić...
Komentarze: 0

ile jest warta moja nadzieja?

tyle co okruchy szkiełek na plaży rozrzuconych

 

zawiedziona kaleczy dłonie i stopy

długo nie spełniana ma oszlifowane czasem brzegi

 

sprzeczna z rozumiem

rozdmuchiwana wolą mimo woli

delikatnym chuchnięciem

byle żar całkiem nie zgasł

 

warta bycia warunkiem istnienia

 potępiona przez cel pali się drogą cierniami usłaną

 

złowrogie szepty kaleczą uszy

moje

i mojej nadziei

 

jak pasożyt towarzyszka wędrówki do przyszłości

żywi się łatwowiernością i słabością serca

 

 do piekieł poprowadzi lecz nie zważam na to

zaślepiona wiarą pozwolę jej się okaleczyć

oślepić

pogrążyć

 

wkrótce.. ale jeszcze nie teraz